MARCELI KRÓLIKIEWICZ - PIERWSZY NACZELNIK OKRĘGU ZACHODNIEGO KRÓLESTWA POLSKIEGO
Biografia Marcelego Królikiewicza, jednego z pierwszych wykładowców kieleckiej Szkoły Akademiczno-Górniczej, była przedmiotem studiów i analiz, chociaż nie zawsze pełnych[1]. Wydaje się, że najbardziej wiarygodnym źródłem informacji mogą być w takim wypadku zachowane akta personalne Królikiewicza, które nie do końca zostały dokładnie przeanalizowane[2].
Marceli Królikiewicz urodził się 30 października 1791 r. w Kuźniczce pod Krzepicami (w obwodzie wieluńskim, w województwie kaliskim). Był synem Jana (1755-1827) i Małgorzaty ze Śliwińskich (1774-?). Ojciec pochodził ze szlachty litewskiej i był w latach 1788-1827 dzierżawcą rządowego klucza pankowskiego[3]. „Po ukończeniu szkół, uniwersytetu i akademii górniczej”, jak stwierdza się w „stanie służby”, Królikiewicz podjął pracę od dnia 1 stycznia 1816 r. w górnictwie Królestwa Polskiego[4]. Wcześniej, ukończył prawdopodobnie w 1810 r. liceum w Warszawie. Następnie podjął studia w berlińskiej Akademii Budownictwa (Königliche Bauakademie) oraz na Akademii Górniczej we Freibergu[5].
Na przełomie wieku XVIII i XIX w Akademii Górniczej we Freibergu studiowało ponad czterdziestu Polaków[6]. Pierwszym z nich był Stanisław Okraszewski, który rozpoczął naukę już w 1780 r.[7]. W okresie Księstwa Warszawskiego, a także w pierwszych latach istnienia Królestwa Polskiego, przybyło z Freiberga wielu absolwentów Akademii Górniczej, którzy rozpoczęli pracę w rządowych zakładach górniczych i hutniczych. Specjaliści, tacy jak wspomniany Jan Ullmann oraz Siegmund Herder[8], już od 1810 r. przygotowywali plany rozwoju polskiego górnictwa. Należy zaznaczyć, że już od 1807 r. istniały ożywione kontakty handlowe między Królestwem Saksonii a Księstwem Warszawskim, podczas których poruszano sprawy zatrudniania w Polsce nauczycieli w specjalistycznych uczelniach[9]. W archiwum Akademii Górniczej we Freibergu zachowało się podanie Królikiewicza z prośbą o przyjęcie na studia[10]:
„Mam honor prosić najuniżeniej Wysoko Poważany Królewski Urząd Górniczy o spowodowanie pisma z pozwoleniem, abym mógł całkowicie zakończyć moje studia mineralogiczne w tutejszej akademii. Równocześnie ośmielam się prosić Wysoko Poważany Urząd Górniczy o wybaczenie, że podania w tym przedmiocie nie złożyłem wcześniej. Jeśli byłyby potrzebne dane (o mej osobie) dla przyzwolenia mojej prośbie, to mam przyjemność podać, że studiuję na mój własny koszt i podaję, jako moje miejsce urodzenia Panki w południowo-wschodniej części departamentu Kalisz.
Całkowicie oddany Wysoko Poważanemu Królewskiemu Wyższemu Urzędowi Górniczemu Marcelli von Królikiewicz.
Freiberg 18 października 1815”.
Szkoła
Akademiczno-Górnicza znalazła swoją siedzibę w kieleckim Pałacu Biskupów, w którym
ulokowano także mieszkania dla wykładowców[11].
Budżet Szkoły Akademiczno-Górniczej wynosił 28000 złotych, co było kwotą bardzo
niską w porównaniu do szkół wojewódzkich, jak i Uniwersytetu Warszawskiego[12].
Równocześnie wszyscy profesorowie Szkoły byli także zatrudnieni bezpośrednio w
zakładach górniczych i hutniczych. Już
w pierwszej połowie 1816 r. prowadzone były rozmowy, z polecenia Stanisława
Staszica, przez pierwszego profesora Szkoły, Józefa Tomaszewskiego[13] z
potencjalnymi wykładowcami, absolwentami saksońskiej Akademii Górniczej[14].
Oficjalnie do dworu saskiego występowali w tym zakresie namiestnik Królestwa
Polskiego Józef Zajączek i minister skarbu Tadeusz Mostowicz[15].
Rozmowy zakończyły się zaangażowaniem specjalistów. Jesienią 1816 r.
zaproponowano pracę Marcelemu Królikiewiczowi w Szkole w Kielcach, a propozycje
zatrudnienia otrzymali także w następnych miesiącach: Jan Graff[16],
Fryderyk Lempe[17]
i Georg G. Pusch[18]. Marcelemu
Królikiewiczowi powierzono prowadzenie wykładów z górnictwa[19].
Początkowo Królikiewicz został przydzielony (1 styczeń – 15 czerwca 1816 r.) do
Jana Ullmanna – dyrektora Szkoły Akademiczno-Górniczej[20],
mianowanego na to stanowisko w marcu 1816 r., a następnie zatrudniony, jako
protokólista i III asesor tytularny w Głównej Dyrekcji Górniczej w Kielcach, z
pensją 2840 złotych (16 czerwca 1816 r. – 24 czerwca 1820 r.). Zachowany angaż
Marcelego Królikiewicza, dotyczący zatrudnienia w Szkole Akademiczno-Górniczej
(z pensją 1500 złotych) sporządzony został w 1818 r., chociaż zajęcia z
górnictwa wykładał od pierwszego kursu, to jest od dnia 20 października 1816 r.[21]:
„Nr 153
Dyrektor Szkoły Akademiczno Górniczej
Otrzymawszy przy Reskrypcie Wysokiej Komisji Rządowej Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego dnia 24 marca r.b nr 1450 nominacją W[ielmożnemu] Królikiewiczowi na zastępcę Profesora ogólnej sztuki górnictwa w Szkole Akademiczno Górniczej służącą, z pensją roczną złotych 1500 takową w załączeniu w oryginale wręcza i zarazem zaświadcza, iż koszta porto w sumie złotych 2 gr 17 z własnego ponieść jest zobowiązany.
Kielce dnia 12 kwietnia 1818 r.
Za D[yrektora] [Józef] Tomaszewski”.
W poszczególnych latach działalności Szkoły ilość godzin zajęć z górnictwa zwiększała się od dwóch (w roku akademickim 1816/1817) do pięciu tygodniowo (w roku akademickim 1819/1820), a sumaryczna ilość godzin z przedmiotu: górnictwo wynosiła około dwustu rocznie. Należy zaznaczyć, że w zakres programu nauczania w Szkole kieleckiej wchodziły następujące przedmioty:
- z grupy nauk matematyczno-przyrodniczych: matematyka, fizyka, chemia ogólna, geologia, mineralogia,
- z grupy przedmiotów zawodowych: górnictwo, hutnictwo, maszyny górnicze, miernictwo górnicze (markszajderia), probierstwo, prawo górnicze, leśnictwo, korespondencja handlowa i księgowość oraz rysunek topograficzny i architektoniczny.
Kandydaci
do Szkoły powinni mieć ukończone 16 lat i przynajmniej pięć lat szkoły wojewódzkiej.
Egzamin wstępny obejmował znajomość podstaw matematyki, fizyki i języka
niemieckiego, w którym prowadzone były prawie wszystkie zajęcia w Szkole. Nauka
trwała trzy lata (przedłużana była do czterech lat w przypadku mniej zdolnych
uczniów a także oraz o roczną praktykę w zakładach górniczych, w przypadku nie
zdania egzaminu wstępnego za pierwszym razem. Rok akademicki trwał od października do
czerwca, a opłata za naukę wynosiła 72 złote rocznie[22]. W
okresach wakacyjnych, jak i dwa lata po ukończeniu Szkoły uczniowie byli
zobowiązani do odbywania bezpłatnych praktyk w różnych zakładach górniczych, z
których sporządzali odpowiednie sprawozdania[23]. Układ
zajęć dydaktycznych Szkoły Akademiczno-Górniczej dobrze scharakteryzował Georg
G. Pusch w liście, datowanym 26 stycznia 1817 r., a skierowanym do swojego
nauczyciela we Freibergu Abrahama G. Wernera[24]:
„Na mocy Postanowienia Namiestnika Królewskiego z 20 lutego r.z. w rozwijaniu ogólnego planu edukacji publicznej zaprowadzona została w mieście Kielcach Akademiczna Szkoła Górnicza rozpoczęła bieg swoich nauk w następującym porządku:
Poniedziałek: od godz. 9 do 10 rysunki, od 10 do 11 matematyka czysta, od 11 do 12 chemia powszechna, prof. Pusch, od 2 do 3 mineralogia, prof. Tomaszewski, od 3 do 4 nauka górnictwa, prof. Królikiewicz, od 4 do 5 matematyka zastosowana.
Wtorek: od godz. 8 do 9 matematyka czysta, od 9 do 10 rysunki, od 10 do 12 chemia powszechna, prof. Pusch, od 2 do 3 mineralogia, prof. Tomaszewski, od 3 do 4 nauka hutnictwa, prof. Pusch, od 5 do 6 nauka maszynerii górniczej.
Czwartek: od godz. 8 do 10 rysunki, prof. Graff, od 11 do 12 rysunki, od 2 do 3 mineralogia, prof. Tomaszewski, od 3 do 4 nauka górnictwa, prof. Królikiewicz, od 4 do 5 nauka hutnictwa, prof. Pusch.
Piątek: od godz. 8 do 9 matematyka zastosowana, od 10 do 12 chemia powszechna, prof. Pusch, od 2 do 3 Geognozja, prof. Tomaszewski, od 4 do 5 nauka maszynerii górniczej, od 6 do 7 prawo górnicze, prof. Graff.
Sobota: od godz. 8 do 10 inżynieria górnicza, prof. Graff, a od 2 do 3 geognozja, prof. Tomaszewski, od 3 do 4 nauka górnictwa, prof. Królikiewicz, od 4 do 5 chemia powszechna, prof. Pusch”.
Dla celów dydaktycznych i naukowych w Szkole Akademiczno-Górniczej zorganizowano bibliotekę, gabinet modeli i rysunków technicznych oraz gabinet mineralogiczny. Wśród informacji dotyczących zasobu bibliotecznego Szkoły Akademiczno-Górniczej, w tym i zachowanego „Wykazu książek po byłej Akademii Górniczej”[25], a prowadzonego prawdopodobnie przez Fryderyka Krumpla[26], trudno jest wskazać, które z książek (a zwłaszcza z działu górnictwo i hutnictwo, w którym odnotowano 47 tytuły na ogólną ilość 637 sztuk) mogły być zakupione przez Królikiewicza lub na jego wniosek[27].
Niestety w roku akademickim 1820/1821 wykłady z górnictwa w Szkole przejął Georg G. Pusch, a Marceli Królikiewicz i Jan Ueberseher[28], profesor leśnictwa, zostali usunięci ze Szkoły Akademiczno-Górniczej[29]. Nie są znane żadne dokumenty, które mogłyby przybliżyć, jakimi przesłankami kierowano się zwalniając pracowników Szkoły[30]. W latach 1820-1822 wielokrotnie podnoszono krytykę organizacji polskiego górnictwa i hutnictwa. Raporty Stanisława Staszica były warunkowo przyjmowane, ale rozważano także możliwość odwołania go ze stanowiska[31]. Przedłużający się okres niepewności i swoistej negatywnej oceny osiągnięć górnictwa nie wpływał zapewne pozytywnie na sytuację poszczególnych osób. Zachowane materiały archiwalne nie pozwalają w sposób jednoznaczny odpowiedzieć, na to, co było przyczyną takiego postępowania.
Dalsza działalność zawodowa Królikiewicza związana jest z dozorstwem Olkusko-Siewierskim oraz Okręgiem Zachodnim, który był sukcesywnie rozwijany po likwidacji dozorstwa[32]. W 1827 r. Marceli Królikiewicz opracował, wraz z Janem Graffem, obszerny raport dotyczący stanu kopalni „Tadeusz” w Strzyżowicach[33]. Głównym jego zajęciem, w okresie 1 styczeń 1824 r. – 10 grudzień 1829 r., jako zawiadowcy kopalń galmanowych, był nadzór nad kopalniami galmanu i glinki ogniotrwałej (służącej do wyrobu mufli przeznaczonych do wytopu cynku) z wysoką pensją roczną wynosząca 5200 złotych. W okresie 10 grudzień 1829 r. – 1 luty 1833 r. Królikiewicz zastępował także w obowiązkach Jerzego Schumanna, inspektora dozorstwa Olkusko-Siewierskiego[34]. Był także skierowany do pracy w dozorstwie suchedniowskim, jako zastępca inspektora nadzorujący wielkie piece w Mostkach, Parszowie, Bzinie (grudzień 1831 r. – kwiecień 1832 r.)[35].
Po przejęciu rządowego górnictwa przez Bank Polski Marceli Królikiewicz został mianowany na stanowisko inspektora zakładów górniczych nowoutworzonego Okręgu Zachodniego, z roczną pensją wynoszącą 6000 złotych (1 luty 1833 r. - do końca 1836 r.). Powierzono mu wtedy nadzór nad zakładami hutniczymi w Blachowni, Pradłach i Koniecpolu, a przede wszystkim nad budową hut żelaza „Henryków” w Niwce oraz „Huty Bankowej” w Dąbrowie[36]. W styczniu 1837 r. Marceli Królikiewicz został powołany na stanowisko naczelnika górniczego Okręgu Zachodniego, z taką samą pensją jak poprzednio. Pod jego nadzorem uruchomiono wielkie piece w Blachowni (w kwietniu 1837 r.) oraz w Pradłach (grudzień 1837 r.), a same zakłady w Niwce i w Dąbrowie uruchomiono dopiero 11 czerwca („Henryków”) i 3 listopada 1839 r. („Huta Bankowa”)[37].
Warto także przedstawić najkrótszą zachowaną charakterystykę Marcelego Królikiewicza – górnika, którą zawiera, odnaleziony ostatnio, fragment anonimowego rękopisu opisującego bogactwa mineralne Polski. Tekst ten, sporządzony w języku francuskim, został odszukany podczas kwerendy zbiorów Biblioteki Polskiej w Paryżu[38]. Przedstawiony w nim opis kopalń w Okręgu Zachodnim, powstał prawdopodobnie około 1835 r., i jest jednym z nielicznych, autentycznych materiałów źródłowych, opisujących zakłady przemysłowe[39]:
„Opuszczając las skrywający Pieskową Skałę wjeżdża się na piaszczysty teren, nieomal pustynny [franc. presque sterole – nieomal sterylny], gdzie spostrzega się ślady produkcji mineralnej. Trzema podstawowymi produktami, przemysłu nowych zakładów, są cynk, węgiel i żelazo. Jest coś tak awanturniczego w poszukiwaniu najważniejszych metali, że nawet w Meksyku, według tego, co opisuje pan Humboldt, człowiek poszukujący kopalni [złoża] złota lub srebra uchodził za poszukiwacza przygód. Wiele już słyszałem na temat kopalni srebra w Olkuszu, o tym barbarzyńskim sposobie, w jaki Wazowie w trakcie wojny o sukcesję korony zatopili ją, zalewając wodami rzeki. Słyszałem o bezspornych dowodach na istnienie tej kopalni [...]. [Poszukiwania] rozpocząłem od podejrzliwego przepytania Pana Królikiewicza, człowieka wykształconego, który ukończył studia we Fryburgu [Freibergu] i który nie miał w sobie niczego z fantasty poszukującego łatwego zarobku. Na początku oznajmił mi, że jest przekonany, iż złoże to [kopalnia] nie zawierało rodzimego srebra [franc. l’argent primitif] na głębokości trzydziestu ośmiu toises [1 toise = 1,949 m]. Uzyskiwali oni jedynie tyle tego metalu [srebra] ile było w ołowiu srebronośnym, czyli dość niewielką ilość. Skromny charakter wypowiedzi [Królikiewicza] upewnił mnie, a widząc kanał przekopany w pobliżu Olkusza, aby obniżyć poziom wody wywnioskowałem, że bardziej liczono na kalamin lub na [inne] minerały cynku, jakie miano wydobyć, i że już nie dawano sobie rady w zaspokajaniu zapotrzebowani [...] Cynk jest nowym bogactwem Europy. W ubiegłym wieku był jeszcze nieznany na naszym kontynencie. Jego podstawowym zastosowaniem jest użycie do produkcji cyny i brązu, zastępowanie [blachą] dachówek i pokrycie dachów wielu budynków. Jeśli, jak można mieć nadzieję, elektryczność [franc. éléctricité Voltaique] zostanie użyta dla wytwarzania ruchu podobnie jak para, to cynk będzie odgrywał pierwszorzędną rolę w przemyśle, ponieważ w ogniwie Volty można wprawdzie zastąpić miedź, lecz nie można zastąpić cynk”.
Należy podkreślić , że powołany w dniu 29 stycznia 1828 r. Bank Polski miał za zadanie wspomaganie tanim kredytem instytucji przemysłowych, przejmowanie ich w zarząd oraz tworzenie nowych zakładów[40]. W przeciwieństwie do wielu innych instytucji Królestwa Polskiego Bank Polski przetrwał klęskę powstania listopadowego i w 1833 r. przejął administrację górnictwa rządowego. Dziesięcioletni okres działalności Banku Polskiego (1833-1843) zapisał się w szczególnie trwały sposób w Dąbrowie [Górniczej], gdzie zlokalizowano m.in. największą inwestycję przemysłową tamtych czasów, jaką była niewątpliwie „Huta Bankowa”. Przystąpiono także do budowy sieci dróg bitych dla przewożenia surowców w tym przede wszystkim drogi łączącej zakłady dąbrowskie i będzińskie z Czeladzią i Śląskiem oraz ze Sławkowem i Olkuszem[41]. Wspomniane już zakłady hutnicze w Koniecpolu, składające się m.in. z pudlingarni[42], były zapewne swoistym poligonem doświadczalnym, gdzie wprowadzano nowe założenia techniczne, które później, w wybudowanych hutach, miały być wykorzystane na skalę przemysłową. Jednym z odpowiedzialnych za utworzenie tego centrum szkoleniowego był Piotr Michałowski[43].
Michałowski, jako naczelnik Oddziału Hut Wydziału Górnictwa organizował i kierował zakładami w latach 1827-1831. Sama nominacja na to stanowisko była wielką niespodzianką, odbyła się wbrew przyjętym zasadom, a sam Michałowski po roku pracy mianowany został ze zwykłego urzędnika na stanowisko naczelnika[44]. Pełnił tę funkcję ofiarnie wprowadzając w życie szereg nowoczesnych osiągnięć technicznych, z którymi miał możliwość zapoznania się podczas licznych wyjazdów do Anglii i Francji, jak również jemu zawdzięczamy sprowadzenie wielu zagranicznych specjalistów do Królestwa Polskiego[45]. W samej pudlingarni w Koniecpolu uczyło się rocznie od 20 do 36 robotników polskich pod kierownictwem majstrów sprowadzonych z Anglii[46].
Zasadniczą rolę w lansowaniu szybkiej, państwowej industrializacji, opartej w założeniu o najnowocześniejsze technologie, odgrywał sam prezes Banku Polskiego - Józef Lubowidzki oraz wiceprezes odpowiedzialny za Wydział Górniczy - hrabia Henryk Łubieński. Na czele wydziału stanął natomiast Fryderyk Lempe. Wprowadzano nowoczesną, na owe czasy, technologię pudlingowo-walcowniczej, odpowiadającą standardom europejskim, a także piece koksowe i energię parową.
W Okręgu Zachodnim (Dąbrowa, Niwka) miało stanąć osiem wielkich pieców do wytopu żelaza wykorzystując do wytopu występujący tu węgiel kamienny. Równocześnie przystąpiono do rekonstrukcji i modernizacji wielu starych zakładów w Okręgu Wschodnim, wypierając przestarzałą technologię fryszersko-kuźniczą[47]. Produkcja przemysłowa wzrosła bardzo szybko[48]. Poza „Hutą Bankową” udział we wzroście produkcji miały także huty cynku w Niemcach, Dąbrowie, Niwce i pod Będzinem. Niestety funkcjonowanie tak dużego zespołu zakładów nie było wolne od błędów. Wadliwe konstrukcje, stosowanie surowców o niskiej jakości, niedostateczne kompetencje zatrudnionej kadry specjalistów oraz typowe wady państwowego zarządzania to czynniki, które powodowały, że produkt z nowoczesnych zakładów był droższy i gorszy od produktów z małych, zacofanych technologicznie zakładów prywatnych[49]. Jednym ze spektakularnych przykładów chybionej inwestycji były Zakłady Hutnicze w Henrykowie (Niwka)[50].
Największa inwestycja Banku Polskiego jaką była „Huta Bankowa” była budowana od 1834 r. Był to największy zakład przemysłowy Królestwa Polskiego. Wyobrażenie o pierwotnych założeniach zakładu dają liczne materiały źródłowe[51]. Jego lokalizacja niemal dokładnie w połowie drogi między rozwijanymi staraniem Banku Polskiego kopalniami węgla „Reden” i „Ksawery”, miała zapewnić hucie tanie, miejscowe źródło surowca, wykorzystywanego do produkcji. Budowę Huty bezpośrednio nadzorował Jan Strahler, zaś budowę pudlingarni, warsztatów i magazynów prowadziło niemieckie przedsiębiorstwo budowlane Heintzego. Prace przy budowie pudlingarni nadzorował Anglik William Harris, a natomiast inny o nazwisku John kierował kopaniem stawów (zbiorników wody) dla maszyn parowych[52].
Pierwszy, zasadniczy etap budowy zakładu dobiegł do końca w 1839 r., kiedy ukończono ten kompleks przemysłowy. „Huta Bankowa” miała wówczas sześć wielkich pieców, uruchamianych kolejno w latach 1839-1840[53], pudlingarnię obejmującą 24 piece pudlowe i walcownię sztab. Energii dostarczały liczne „machiny parowe”, a węgiel kamienny pochodził – jak to już wspomniano - z kopalń „Reden” i „Ksawery”. Natomiast „Huta Bankowa” prezentowała wszystkie pozytywne i negatywne strony prowadzonej przez Bank polityki gospodarczej. Nowoczesne rozwiązania przemysłowe okazywały się wadliwe i niesprawne, zaś koks uzyskiwany z węgla wydobywanego w kopalni „Reden” bezwartościowy, a w rezultacie wielkie piece często się psuły i miały wieloletnie przestoje[54]. Produkcja była niewspółmiernie niska w stosunku do poniesionych nakładów[55]. Modernizowane były też inne zakłady przemysłowe. Kopalnie węgla „Reden” i „Ksawery” zatrudniały w 1836 r. odpowiednio 165 i 200 pracowników[56]. Niestety, częściowe zasypanie kopalni (zawał) spowodowało czasowe zamknięcie pierwszej z nich[57]. Po 1839 r. nastąpiła jej ponowna rozbudowa, w wyniku, której powstały szyby „Tomasz”, „Józef’”, „Florian” i szyb wodny, o charakterystycznej klasycystycznej architekturze nadszybia[58]. W latach 1833-1850 pomiędzy kopalnią „Reden” a Starą Dąbrową funkcjonowała kopalnia węgla „Hieronim”, nosząca nazwę na cześć Hieronima Łabęckiego[59]. W 1835 r. powstała kopalnia węgla „Szuman”, a nazwa upamiętniła Jerzego Schumanna [Szumana], ówczesnego naczelnika Okręgu Zachodniego[60].
Organizatorzy przemysłu w Królestwie Polskim zdawali sobie sprawę z doniosłego znaczenia, jakie miałaby budowa linii kolejowej przechodzącej przez rejony uprzemysłowione. Byli często bezkrytyczni i zafascynowani postępem technologicznym. W dniu 25 listopada1835 r. zawiązane zostało Towarzystwo Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej z udziałem Piotra Steinkellera oraz Domu Handlowego Braci Łubieńskich (jednym z nich był Henryk, wiceprezes Banku Polskiego). Prace, rozpoczęte w 1840 r., zostały przerwane w 1841 r., z powodu braku finansów[61]. Jednocześnie z inwestycjami przemysłowymi zakładano nowe kolonie pracownicze i rozbudowywano istniejące. Budowie „Huty Bankowej” towarzyszyło zakładanie kolonii „Huta Bankowa”. Wspomniany już plan Situationsplan and Nivelements Risse der Xawere Steinkohlen-Grube bei Będzin und Reden-Steinkollen Grube bei Dabrowa behufs der zwischen diesen beidem Gruben projectirten grossen Hohofen-Anlage, autorstwa Fryderyka Krumpla (opracowany w 1833 r.), obejmował zarówno istniejące i projektowane zakłady przemysłowe („Hutę Bankową”, kopalnie węgla „Ksawery” i „Reden”, cztery huty cynkowe „Konstanty”) z siecią przemysłowych torowisk, jak i racjonalistycznie rozplanowane kolonie (rozbudowywaną Reden i Ksawery) oraz projektowaną pod nazwą Huta Bankowa[62].
Działania związane z zakładaniem kolonii Huta Bankowa, przewidziane niewątpliwie już w chwili budowy zakładu przemysłowego w 1834 r., faktycznie rozpoczęto w 1837 r. od analizy stanu własnościowego i pomiarów terenu. Prace musiały być już zaawansowane w latach 1837-1838, kiedy prowadzono ponowny werbunek specjalistów w Saksonii i Bawarii, obiecując możliwość nabycia własnego domu z ogrodem. W 1839 r. oddano do użytku pierwsze budynki, zaś w roku następnym ponad 60 (a więc 1/3 przewidzianych w obrębie kolonii). Data oficjalnego zakończenia budowy nie jest bliżej znana, ale prace zapewne jeszcze trwały po 1843 r. Pierwotne zabudowania, przeznaczone dla pracowników, nie zachowały się do dnia dzisiejszego. Prace budowlane prowadziły firmy Spiry i Groteschla, czynne też przy budowie i rozbudowie kolonii Ksawera, a także Reden, gdzie realizowano prace na znacznie szerszą skalę. Szybki rozwój zabudowy związany był również z werbunkiem pracowników do „Huty Bankowej”. W 1837 r. urzędnik Banku Polskiego został w tym celu wysłany do Drezna[63], a także przebywał w Bawarii i Hanowerze[64]. W rezultacie tych starań, już w 1838 r. osiadło w Dąbrowie 70 rodzin górniczych z Saksonii[65]. Sprowadzenie kilkudziesięciu rodzin niemieckich wywołało, w latach 1839-1840, ożywioną korespondencję pomiędzy specjalnymi wysłannikami a kierownictwem Banku Polskiego[66]. Niemal wszyscy nowi osadnicy byli ewangelikami i od uzyskania opieki duszpasterskiej uzależniali swój pobyt w Królestwie[67]. Dzięki zabiegom władz górniczych została utworzona nowa gmina ewangelicka z siedzibą w Będzinie. Była ona przeniesiona w 1842 r. do Dąbrowy, gdzie na gruncie należącym do władz górniczych, założono cmentarz ewangelicki, ale do budowy kościoła doszło dopiero pod koniec tego wieku. Werbunek pracowników za granicą i miejscowa siła robocza nie zaspokoiły jednak zapotrzebowania na ręce do pracy[68]. Szacuje się, że w całym Królestwie Polskim podjęło pracę w sumie około 35-40 tys. obcokrajowców, pochodzących głównie z Saksonii oraz Austrii[69]. Wśród ówczesnych mieszkańców Królestwa zakłady i kolonie fabryczne Dąbrowy, siedziby lokalnych władz górniczych, były niewątpliwym powodem do dumny i przedmiotem zainteresowania. Przykładem mogą być relacje J. M. Wiślickiego, w których typowo romantyczne zachwyty współistnieją z pozytywistyczną już wiarą w możliwości ludzkiego umysłu i techniki[70]:
Na początku XIX wieku Dąbrowa była niewielką wioską, położoną niedaleko zachodniej granicy Królestwa Polskiego. Rewolucja przemysłowa pierwszej połowy XIX wieku spowodowała jej znaczny rozwój. Poza wybudowaniem tutaj szeregu zakładów przemysłowych, zlokalizowane zostały w Dąbrowie władze Zachodniego Okręgu Górniczego. Stojący na czele tych władz naczelnik górniczy musiał posiadać godną swojego stanowiska siedzibę. Dlatego właśnie w latach 1839 – 1842 wybudowano tzw. Pałac Zarządu Zachodniego Okręgu Górniczego, a miejsce pod budowę i budowniczego wybrano nie przypadkowo. Na wybór planów dotyczących siedziby miał zapewne wpływ sam naczelnik Marceli Królikiewicz.
Żywe w tym czasie zainteresowanie średniowieczem, skłoniło widocznie architekta Franciszka Marię Lanciego do zaprojektowania budynku w stylu neogotyckim i posadowienia go na wzgórzu dominującym nad okolicznymi terenami. Styl ten, obfitujący w takie detale architektoniczne jak, krenelaż i wieżyczki oraz wyniosłość terenu, miały stwarzać pozory, niemal feudalnej zwierzchności władz górniczych nad podległym mu terytorium. Jeden z najstarszych opisów Pałacu Zarządu Górniczego przedstawił wspomniany już Józef Mikołaj Wiślicki w swoim dziele „Opis Królestwa Polskiego”[71]:
„Zwiedzając te ważną pod rozmaitymi względami osadę [Dąbrowę], poprowadzimy naprzód podróżnika, do najcelniejszego gmachu, jakim jest bez zaprzeczenia pałac [...] Gmach ten, rozpoczęty w roku 1839, a ukończony w 1842, zbudowany został w czystym stylu gotyckim, według planu i pod kierunkiem budowniczego Lanci. Tworzy on równoległobok, którego środek jest jednopiętrowy, zaś boki a raczej skrzydła dwupiętrowe. Pałac przez nas oglądany, stoi na pochyłości góry, stąd od strony wewnętrznej pierwsze piętro, właściwie parter stanowi. Z frontu, do dwóch pobocznych skrzydeł prowadzą szerokie żelazne schody wspierające się na gotyckim żelaznym sklepieniu, pod łukiem tego sklepienia w czasie upału lub słoty, pojazdy wygodne schronienie znaleźć mogą. Wysokie gotyckie okna oświetlają krużganek, skąd cudny widok na całą Dąbrowę i jej okolicę się rozciąga. Wewnętrzne urządzenie nie odpowiada wprawdzie zewnętrznej wspaniałości pałacu, albowiem początkowe jego przeznaczenie było na lazaret górniczy, i dopiero po ukończeniu budowy, biuro Naczelnika Zakładów Rządowo – Fabrycznych Okręgu Zachodniego, umieszczone w nim zostało. Patrząc na ten gmach, z takim nakładem i w tak czystym smaku wystawiony, pojedynczym częściom zalet odmówić nie można, ogół jednakże, z powodu odosobnienia od innych zabudowań, z którymi przez porównanie jego piękności wydatniejszymi stałby się mogły, traci na efekcie i nie czyni silnego wrażenia, jakiego by się przy tak wielkim pałacu i w takim stylu spodziewać należało”.
Należy tutaj wspomnieć szerzej o osobie budowniczego gmachu. Franciszek Maria Lanci urodził się w 1799 r. w Fano, we Włoszech. Ukończył rzymską Akademię św. Łukasza i otrzymał złoty medal za swoją pracę dyplomową (projekt przebudowy kościoła Santa Maria dell’Ara Coeli) oraz tytuł profesora honorowego uczelni. Przyjechał do Polski w 1825 r., na zaproszenie Stanisława Aleksandra Małachowskiego oraz jego żony Marii Anny ze Stadnickich[72]. Lanci posługiwał się swobodnie różnymi renesansowymi i gotyckimi formami architektonicznymi tworząc w naszym kraju wiele ciekawych budowli. W 1830 r. przeniósł się do Krakowa, gdzie prowadził prace na Wawelu przy przebudowie grobów królewskich. Później, w 1833 r. został powołany na stanowisko inspektora i budowniczego gmachów uniwersyteckich. Stamtąd został sprowadzony przez władze górnicze do Dąbrowy, gdzie w latach 1837-1843 był zatrudniony, jako budowniczy Oddziału Budowli Zakładów Górniczych Okręgu Zachodniego. Lanci był pracownikiem bardzo dobrze opłacanym. Otrzymywał 900 rubli srebrnych rocznie, podczas gdy jego bezpośredni przełożony Jan Strachler - tylko 600 rubli rocznie. Architekt poza tym miał do dyspozycji Dom Skarbowy oraz posiadał specjalny fundusz reprezentacyjny, który pozwalał mu na utrzymywanie powozu i pary koni. Wszystko to wskazywało na jego wysoki prestiż zawodowy[73].
Na zakończenie pozostaje przedstawić życie rodzinne Marcelego Królikiewicza. W 1816 r. zawarł związek małżeński z Henryką de Brause. Mieli sześcioro dzieci[74]: Stanisława (ur.1816 r. lub 1817 r.), Henryka (ur. 31 marca 1820 r.), Romana (ur. 21 czerwca 1821 r. w Fałkowie), Fryderyka (ur. 5 grudnia 1822 r.), Helenę (ur. 15 lutego 1826 r.), Marcelego (ur. 26 czerwca 1832 r.) i Mariannę (ur. 12 lipca 1837 r.).
Jeden z synów – Stanisław pracował w Okręgu Zachodnim w „Hucie Bankowej”[75]. Przysięgę górniczą złożył 28 sierpnia1834 r., a w latach 1836-1840 był oddelegowany do Okręgu Wschodniego. Od dnia 7 marca 1840 r. rozpoczął pracę, jako administrator żelaznych fabryk rządowych, a od 1842 r., kiedy miał 27 lat, został pełniącym obowiązki dozorcy warsztatów mechanicznych „Huty Bankowej”. Otrzymał, w 1845 r., naganę za bliżej nieznane „uchybienia w służbie”, a następnie wyjechał do Okręgu Wschodniego, gdzie objął stanowisko hutmistrza zakładów w Białogonie.
Drugi syn Roman był zatrudniony początkowo, jako urzędnik w hucie żelaza „Henryków” (Niwka), ale po wybuchu powstania krakowskiego w 1846 r. wyjechał do Krakowa i brał udział w walkach powstańczych. W 1848 r. brał także udział w powstaniu w Wielkopolsce. W latach 1854-1859 służył prawdopodobnie w Legii Francuskiej ale niespokojna dusza nie pozwoliła mu także siedzieć bezczynnie w czasie powstania styczniowego, w którym brał także udział. Niestety nie są znane bliżej jego losy[76].
Naczelnik Okręgu Zachodniego Królestwa Polskiego Marceli Królikiewicz zmarł, po długiej chorobie, 8 listopada 1839 r. w Dąbrowie [Górniczej]. Miał 48 lat, a z tego poświęcił ponad 20 lat rządowemu górnictwu Królestwa Polskiego. Jak odnotowują źródła archiwalne, za swoją pracę zawodową, był „obdarowany złotą tabakierą przez Najjaśniejszego Pana Cesarza Wszech Rosji”[77].
Przypisy:
[1] Wśród wielu opracowań należy wymienić m.in. biografie Marcelego Królikiewicza opracowane przez Jerzego Zimnego: Królikiewicz Marceli. [w:] Pol. Słownik Biograf., 1970, t. 66, s. 364-365; tenże, Marceli Królikiewicz (1791-1839). [w:] Mater. Symp. IV, Tradycje i Ochrona Zabytków Techniki Hutnictwa Żelaza Częstochowskiego Zagłębia Rudonośnego. Częstochowa, Wyd. Kom. Historii i Ochr. Zabyt. Hutn. ZG SITPH, Katowice, 1993, s. 1-4; tenże Królikiewicz Marceli. [w:] Słownik biograficzny techników polskich, 2000, t. 11, s. 61-63. Należy zwrócić uwagę także na fakt, że J. Jaros, Dzieje polskiej kadry technicznej w górnictwie (1136-1976). Śl. Inst. Nauk., Państw. Wydaw. Nauk., Warszawa-Kraków, 1978, s. 1-296; błędnie podaje imię Królikiewicza (Marcin, s. 35).[2] Archiwum Państwowe w Katowicach – sygn. AGD 14 – akta personalne Marcelego Królikiewicza. Należy zaznaczyć, zbiór AGD (Archiwum Górnicze [Dąbrowy]) zawiera także szereg innych materiałów, których analiza może przynieść dodatkowe szczegóły dotyczące pracy zawodowej Marcelego Królikiewicza w dozorstwie Olkusko-Siewierskim, jak i później w Okręgu Zachodnim Królestwa Polskiego.[3] Por. J. Zimny, Królikiewicz Marceli..., 1970.[4] Por. Archiwum Państwowe w Katowicach – sygn. AGD 14 – akta personalne Marcelego Królikiewicza.[5] W pracach J. Zimnego jest wiele nieścisłości dotyczących okresów studiów Marcelego Królikiewicza w poszczególnych uczelniach.[6] Por. Z. Wójcik, Uczniowie Abrahama Gottloba Wernera..., 1972; tenże Geologia w Polsce..., 1978; A. J. Wójcik, Poznanie geologiczno-górnicze księstwa siewierskiego w czasach „Ziemiorodztwa Karpatów...” Stanisława Staszica. [w:] „Budown. Górn. i Tunel.”, 2005, nr 3, s. 34-41. Należy zaznaczyć, że praca prowadzona pod ziemią wymagała zawsze specjalistycznej wiedzy górniczej. Brak odpowiednich sił fachowych zmuszał do szukania wiedzy górniczej i geologicznej w różnych ośrodkach górniczych, w tym między innymi na pierwszej w Europie uczelni górniczej w Bańskiej Szczawnicy, zwanej także Schemitz (Szemnic) oraz Szelmeczbánya, w czasach, gdy rejon ten znajdował się pod jurysdykcją austriacką i węgierską. Obecna – prawidłowa – nazwa miasta to: Banská Štiavnica. Por. także A. J. Wójcik, Jan Mieroszewski – Górnik z „Terra banensium”. „Budow. Górn. i Tunel.”, 2007, nr 2, s. 35-43.[7] B. Orłowski, Okraszewski Stanisław. [w:] B. Orłowski (red.): Słownik polskich pionierów techniki. Wyd. Śląsk, Katowice, 1986, s. 154-155.[8] Siegmund August Wolfgang Herder (1766-1838), po studiach w Akademii Górniczej (1797-1800) pracował, jako radca górniczy, a w latach 1810-1813 był komisarzem do spraw organizacji górnictwa w Księstwie Warszawskim. Por. J. Szczepański, Modernizacja górnictwa i hutnictwa w Królestwie Polskim w I połowie XIX wieku. Rola specjalistów niemieckich i brytyjskich. Wyż. Szkoła Pedag., Kielce, 1997, s. 203.[9] O odnalezionych materiałach (Staatsarchiv Dresden) wspomina J. Szczepański: Poglądy Staszica na modernizację górnictwa i hutnictwa. [w:] Stanisław Staszic. Mater. Sesji Staszicowskiej, 19-20 X 1995, Piła, Muz. Stanisława Staszica, Piła, 1995, s. 141-154.[10] Tłumaczenie dokonane przez prof. A. S. Kleczkowskiego. Por. A. S. Kleczkowski, K.-F.Zillmann, J. Hofmann, Początki Akademii Górniczej w Kielcach..., 1986, s. 70. Należy zwrócić uwagę, że tytuł „von” nie był praktycznie używany przez Króliewicza podczas pracy w Królestwie Polskim. Uwaga: w dokumentach stosowano także pisownię imienia: „Marcelli”. Podanie to zostało przekazane po ponagleniach przesłanych do studentów zagranicznych uczęszczających na zajęcia bez stosownej zgody Wyższego Urzędu Górniczego. Wydaje się, że Marceli Królikiewicz (wpisany na listę studentów pod numerem 804), jak i szereg innych osób studiował bez zezwolenia, przynajmniej już jeden rok.[11] Zagadnienia dotyczące historii Szkoły Akademiczno-Górniczej w Kielcach oraz związanej z nią kadry naukowej i dydaktycznej były już przedmiotem wielu studiów i analiz. Ze względu na brak wielu informacji, w tym także i dokumentów archiwalnych, które niestety nie zachowały się, wiele z tych prac jest niepełnych, a wręcz zawierających szereg błędów. Należy zaznaczyć, że nazwa Szkoła Akademiczno-Górnicza stosowana była w wielu ówczesnych urzędowych dokumentach oraz jest odmienną od terminologii zaproponowanej przez A. S. Kleczkowskiego, Stan badań nad dziejami Akademii Górniczej (Szkoły Akademiczno-Górniczej) i Głównej Dyrekcji Górniczej w Kielcach. „Kwart. Hist. Nauki i Techn.”, 1994, z. 1, s. 61-70; który stwierdził (s. 61): „Za właściwą uznaję nazwę Akademia Górnicza, a z wielką rezerwą odnoszę się do nazwy urzędowo-rosyjsko-represyjnej: Szkoła Akademiczno-Górnicza”. Por. między innymi: Z. Wójcik, O monografii Szkoły Akademiczno-Górniczej w Kielcach Stanisława J. Adamczyka. „Zesz. Staszicowskie”, 2004, z. 4, s. 323-327, jak i samo opracowanie S. J. Adamczyk, Szkoła Akademiczno-Górnicza w Kielcach (1816-1827). Agencja Rekl.-Wyd. „Jard”, Kielce, 2003, s. 1-144. Należy zaznaczyć, że w Kalendarzyku Politycznym, Wyd. F. Radziszewskiego, Warszawa (z lat 1819-1834), stosowano do 1822 r. nazwę Akademia Górnicza, zamieniając ją następnie na Szkołę Akademiczno-Górniczą, która była używana aż do 1830 r., mimo, że w 1827 r. przeniesiono formalnie szkołę z Kielc do Warszawy. Siedzibą Szkoły była rezydencja biskupów krakowskich w Kielcach, która nie bez racji nazywana jest pałacem. Przede wszystkim jest to położenie na wzgórzu zwanym zamkowym i otoczenie kamiennym murem obwodowym. W elewacji frontowej występuje zasada troistości. Było to specjalne życzenie bp Jakuba Zadzika, fundatora zamku i wielkiego wroga reformacji. Zamek kielecki wzniesiono w latach 1637–1641. Architektem był prawdopodobnie Giovanni Trevano. W 1789 r. pałac został odebrany biskupom. Począwszy od 1820 r. ulegał stopniowym niekorzystnym przekształceniom. W 1860 r. przeprowadzono pierwszą restaurację obiektu. Od 1971 r. w budynku znajduje się Muzeum Narodowe. Losy siedziby Szkoły Akademiczno-Górniczej były tematem wielu rozpraw, a z których warto wymienić m.in.: S. J. Adamczyk, Szkoła Akademiczno-Górnicza..., 2003; A. S. Kleczkowski, Staszic i Akademia Górnicza w Kielcach. Nowe spojrzenie. [w:] Stanisław Staszic. Mater. Sesji Staszicowskiej. 19-20 X 1995, Piła, Muz. Stanisława Staszica, Piła, 1995, s. 113-124; oraz A. S. Kleczkowski, K.-F. Zillmann, J. Hofmann, Początki Akademii Górniczej w Kielcach..., 1986; a przede wszystkim J. Kuczyński, A. Oborny, Pałac w Kielcach. Przewodnik. Wyd. KAW, Warszawa, 1981, s. 1-156.[12] Na pensje profesorów wydawano rocznie 22000 złotych. Por. A. Żeleńska-Chełkowska, Szkoła Akademiczno-Górnicza w Kielcach na tle dążeń do stworzenia polskiego szkolnictwa technicznego. [w:] W. Różański (red.): Księga Pamiątkowa Jubileuszu 150-lecia założenia Szkoły Akademiczno-Górniczej w Kielcach. Kiel. Tow. Nauk., Kielce, 1972, s. 21-22.[13] Józef Tomaszewski (1783-1844), stypendysta Izby Edukacyjnej. Studiował mineralogię i górnictwo we Freibergu (1809-1812) i w Paryżu (1813). Na wniosek Stanisława Staszica został skierowany 7 stycznia 1814 r. na stanowisko profesora mineralogii i geognozji w uniwersytecie krakowskim. W czerwcu 1817 r. przeniósł się do Szkoły Akademiczno-Górniczej i objął stanowisko sekretarza generalnego w Głównej Dyrekcji Górniczej w Kielcach, a od 1827 r. pracował w Warszawie, jako sekretarz wydziału ogólnego. Por. Z. Wójcik, Uczniowie Abrahama Gottloba Wernera. „Studia i Mater. z Dz. Nauki Pol.”, 1972, Ser. C, z. 17, s. 77-121. Por. Z. Wójcik, Uczniowie Abrahama Gottloba Wernera..., 1972, s. 89-90.[14] Por., Z. Wójcik, Uczniowie Abrahama Gottloba Wernera..., 1972, s. 89-90, gdzie przedstawiono szczegółową analizę materiałów archiwalnych i scharakteryzowano sylwetki Polaków, którzy studiowali w Freibergu. Należy jednak zaznaczyć, że sam Tomaszewski (ur. 1783 – zm. 1844) objął już w 1814 r. katedrę mineralogii i górnictwa w Szkole Głównej Koronnej w Krakowie. W 1817 r. przeniósł się do Kielc i otrzymał stanowisko sekretarza generalnego Dyrekcji Głównej Górnictwa. Wykładał także mineralogię w Akademii Górniczej. Por. S. Czarniecki, Zarys historii geologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Uniw. Jagiell., Wyd. Jubil., Kraków, 1964, s. 1-146 oraz A. J. Wójcik, Działalność geologiczna i górnicza Fryderyka Krumpla w Okręgu Zachodnim Królestwa Polskiego w pierwszej połowie XIX w. „Analecta,” 2004, z. 1-2, s. 201-220.[15] Por. A. S. Kleczkowski, K.-F. Zillmann, J. Hofmann, Początki Akademii Górniczej w Kielcach..., 1986. Skierowane zapotrzebowanie dotyczyło zatrudnienia 29 specjalistów w Głównej Dyrekcji Górniczej, w tym: inspektorzy okręgów górniczych (1 osoba), markszajderzy (3 osoby), probierze (3 osoby), sztychmistrze (4 osoby), hutmistrze (6 osób), nadsztygarzy (4 osoby), sztygarzy (4 osoby); oraz stanowiska dla trzech profesorów w projektowanej Szkole.[16] Johann (Jan) Jakob (Jakub) Graff (1778 - zm. po 1833 r.). Po studiach we Freibergu (1797-1801) pracował w górnictwie saksońskim. W 1816 r. przybył do Królestwa Polskiego i objął stanowisko generalnego inżyniera górniczego. Wykładał w Szkole Akademiczno-Górniczej markszajderię, prawo górnicze i rysunek architektoniczny (do 1824 r.). Od 1827 r. był naczelnikiem Oddziału Kopalń i zajmował się poszukiwaniem soli kamiennej. Por. J. Szczepański, Modernizacja górnictwa i hutnictwa..., 1997, s. 208-209.[17] Fridrich (Fryderyk) Wilhelm Lempe (1787-1842), syn (Johanna Friedricha) profesora Akademii Górniczej we Freibergu. Ukończył także studia na tej uczelni w 1809 r. Od 1816 r. przebywał w Królestwie Polskim. Pracował do 1826 r. w Szkole Akademiczno-Górniczej i równocześnie, w Głównej Dyrekcji Górniczej, jako asesor machin, a później radca górniczy i nadzorca machin. Od 1827 r. był naczelnikiem Oddziału Machin i Budowli i doprowadził do przebudowy wielu zakładów hutniczych. W 1833 r. został naczelnikiem Wydziału Górnictwa w Banku Polskim i nadzorował m.in. budowę „Huty Bankowej”. Wprowadził maszyny parowe do powszechnego stosowania. Por. J. Szczepański, Modernizacja górnictwa i hutnictwa..., 1997, s. 213-214.[18] Georg (Jerzy) Gottlieb (Bogumił) Pusch (1790-1846). Po studiach na Akademii Górniczej we Freibergu i na Uniwersytecie w Lipsku (prawo) pracował w górnictwie saksońskim (1815 r.). Pod koniec 1816 r. został mianowany profesorem Szkoły Akademiczno-Górniczej w Kielcach. Początkowo wykładał chemię i hutnictwo. Jest autorem wielu bardzo interesujących dzieł geologicznych („Geognostische Beschreibung von Polen” - 1836, „Polens Paläontologie” - 1837). Bardzo dużo miejsca temu znamienitemu geologowi poświęcił prof. Antoni S. Kleczkowski w opracowaniach: Z lat młodzieńczych G. G. Puscha (1790-1816). „Pr. Muzeum Ziemi”, 1970, z. 15, cz. 1, s. 95-111; tenże, Jerzy Bogumił Pusch. Życie i dzieło w okresie Królestwa Polskiego (1816-1831). „Studia i Mater. z Dz. Nauki Pol.”, ser. C, 1972, z. 17, s. 123-150. Wspomnieć wypada o bardzo ciekawym rękopisie autorstwa Puscha, odnalezionym w zbiorach Instytutu Górniczego w St. Petersburgu, a który prawdopodobnie został przygotowany przez autora z myślą o wykładach w kieleckiej Szkole Akademiczno-Górniczej. Por. A. S. Kleczkowski, Najwcześniejszy kurs górnictwa dla polskiej szkoły górniczej – rękopis J. B. Puscha w Leningradzie. Poszukiwania innych śladów Puscha w Leningradzie. „Pr. Muzeum Ziemi”, 1977, z. 27, s. 25-39.[19] N. Gąsiorowska-Grabowska, Z dziejów przemysłu w Królestwie Polskim 1815-1918. Państw. Wydaw. Nauk., Warszawa, 1965, s. 199-200, 440 i 444. Należy zaznaczyć, że J. Zimny podaje całkowicie błędną datę nominacji Królikiewicza na stanowisko zastępcy profesora – 24 czerwca 1820 r. oraz to, że na tym stanowisku pracował do końca 1823 r. Jest to całkowicie błędne spostrzeżenie, gdyż w tym czasie Królikiewicz nie był już pracownikiem Szkoły Akademiczno-Górniczej. Por. J. Zimny, Marceli Królikiewicz..., 1993.[20] O ustanowieniu głównej dyrekcji i szkoły górniczej w m. Kielcach, Dziennik Praw Królestwa Polskiego, 1817, t. I, s. 169; a także K. Bartoszewicz, Utworzenie Królestwa Polskiego. Centr. Biuro Wydawn., NKN, Kraków, 1916. s. 1-302; N. Gąsiorowska, Górnictwo i hutnictwo w Królestwie Polskiem 1815-1830. Bibl. Wyż. Szkoły Handl., Warszawa, Wyd. Gebethner i Wolff, Warszawa, 1922, s. 1-592, w tym szczegółowy opis pierwszego okresu działalności Głównej Dyrekcji Górniczej, s. 63-64. Pierwszym dyrektorem Głównej Dyrekcji Górniczej był Jan Ullmann, pracujący już w czasach Księstwa Warszawskiego w urzędzie górniczym w Krakowie. Względy oszczędnościowe zdecydowały o swoistej „unii personalnej” w tych instytucjach. Naśladownictwo było tak duże, że nasuwało się podobieństwo między ośrodkiem we Freibergu saskim z Kielcami (zarówno pod względem ulokowania władz i szkoły górniczej). Por. J. Szczepański: Poglądy Staszica na modernizację..., 1995; tenże, Modernizacja górnictwa i hutnictwa..., 1997 oraz Z. Wójcik, Stanisław Staszic. Organizator nauki i gospodarki. Stow. Wych. AGH, Kraków, 1999, s. 1-220; tenże, Stanisław Staszic. Inst. Tech. Eksploat. – Państw. Inst. Badaw., Radom, 2008, s. 1-476.[21] Archiwum Państwowe w Katowicach, sygn. AGD 14 - akta personalne Marcelego Królikiewicza).[22] Ponad 2/3 uczniów Szkoły otrzymywała stypendia rządowe. Por. A. Żeleńska-Chełkowska, Szkoła Akademiczno-Górnicza w Kielcach..., 1972, s. 32 oraz F. Rybarski, Szkoła Akademiczno-Górnicza w Kielcach, 1816-1827. „Gaz. Kiel.”, 1885, nr 29, s. 1-2; nr 30, s. 1-2; nr 31, s. 1. Warto tu przytoczyć fragment tzw. rewersu dla stypendystów Szkoły (F. Rybarski, Szkoła Akademiczno-Górnicza..., 1885, nr 30, s. 2): „Ponieważ mnie podpisanemu, na moją pokorną prośbę, nie tylko bezpłatnie lekcji w Szkole Akademiczno-Górniczej Królestwa Polskiego w Kielcach wykładanych, słuchać pozwolono, lecz także i stypendium do wsparcia mnie, od Najwyższej władzy udzielono, przeto nie tylko uznaję z najwyższym dziękczynieniem stąd wynikłe dla mnie dobrodziejstwo, lecz także obowiązuję przez niniejszy rewers, że tak już przeze mnie nabytych, jako też nabyć się mających nauk i wiadomości, nigdy na szkodę mej Ojczyzny, Królestwa Polskiego, nie użyję, lecz owszem, zawsze i na każdym miejscu do służby rządowej górniczej Królestwa Polskiego gotowym będąc takową z poświęceniem wszystkich swoich sił wykonywać będę”.[23] Por. A. S. Kleczkowski, Staszic i Akademia Górnicza w Kielcach..., 1995; A. S. Kleczkowski, K.-F. Zillmann, J. Hofmann, Początki Akademii Górniczej w Kielcach..., 1986; A. Żeleńska-Chełkowska, Szkoła Akademiczno-Górnicza w Kielcach..., 1972.[24] A. S. Kleczkowski, Cztery listy J. B. Puscha z lat 1809-1820. Wiadomość o rękopiśmiennych i drukowanych listach Puscha. „Pr. Muzeum Ziemi”, 1977, z. 27, s. 50-51 oraz A. S. Kleczkowski, K.-F.Zillmann, J. Hofmann, Początki Akademii Górniczej w Kielcach..., 1986; I. Rybicka: Kształcenie zawodowe w górnictwie..., 1975.[25] I. Rybicka, Biblioteka Szkoły Akademiczno-Górniczej w Kielcach. [w:] A. S. Kleczkowski (red.): Stanisław Staszic. Geologia – górnictwo - hutnictwo. Wyd. Geol., Warszawa, 1979, s. 107-146.[26] Fridrich (Fryderyk) Krumpel (1792 – zm. Po 1855 r.) ukończył Akademię Górnicza we Freibergu, a od 1816 r. przebywał w Polsce, pracując w Szkole Akademiczno-Górniczej, gdzie wykładał m.in. rysunek i markszajderię. Należy stwierdzić, że prowadził także bibliotekę podczas swojej pracy w dozorstwie Olkusko-Siewierskim. Szereg informacji o pierwszym geologu kopalnianym, jakim był zapewne Krumpel, zawierają opracowania A. J. Wójcik, Działalność geologiczna i górnicza Fryderyka Krumpla..., 2004; tenże, Kartografia górnicza Fryderyka Krumpla (1792-1855). Dziedzictwo i historia górnictwa oraz możliwości wykorzystania pozostałości dawnych robót górniczych. „Pr. Nauk. Inst. Górn. Pol. Wrocł.”, „Ser. Stud. i Mater.”, 2006, nr 32, s. 361-368; tenże, Das Sachse Friedrich Krumpel. Schöpfer erster geologischer und bergbaulicher Kartenwerke im Westbezirk des Königreichs Polen. Der Anschnitt. Zeitschrift für Kunst und Kultur im Bergbau, 2007, nr 2-3, s. 70-80.[27] Wiele z nich było autorstwa profesorów Akademii Górniczej we Freibergu, którzy byli zapewne znani pracownikom Szkoły kieleckiej (np. W. A. Lampadius, E. J. T. Lehmann, J. F. Lempe, A. J. Köhler, C. A. S. Hoffman).[28] Johann (Jan) Fridrich (Fryderyk) Ueberseher (Ueberscher, Iberszer) – pracował w Głównej Dyrekcji Górniczej od 1818 r. a wykładał leśnictwo w Szkole Akademiczno-Górniczej. Został przywrócony do pracy w 1823 r. Prawdopodobnie wyjechał z Polski po 1831 r. Por. J. Szczepański, Modernizacja górnictwa i hutnictwa..., 1997, s. 219.[29] Por. N. Gąsiorowska-Grabowska, Z dziejów przemysłu w Królestwie Polskim..., 1965, s. 440, gdzie podaje: „W 1822 r. 1.) usunięci prof. Królikiewicz i Ueberscher”. Natomiast I. Rybicka, Kształcenie zawodowe w górnictwie..., 1975, s. 26; stwierdza, że Marceli Królikiewicz: „W czerwcu tegoż roku [1820] poprosił o zwolnienie ze służby górniczej w celu zajęcia się gospodarką [?]”. W zachowanych materiałach archiwalnych - „stan służby” (Archiwum Państwowe w Katowicach – sygn. AGD 14 – akta personalne Marcelego Królikiewicza), zdarzenia te przedstawione są następująco: „Od 24 czerwca 1820 do 30 grudnia 1823 r. nie służył w służbie górniczej trudniąc się w tym przeciągu czasem prywatnymi interesami, dymisji nie mając wręczonej”.[30] Być może przyczyną była odmowa wyrażenia zgody na otwarcie loży masońskiej w Kielcach i włączenie, do niej samego Królikiewicza (loża Gwiazda Nadziei), zwłaszcza, że nigdy sam Królikiewicz nie otrzymał oficjalnej dymisji. Należy przypomnieć, że zdecydowana większość kadry Szkoły Akademiczno-Górniczej była członkami różnych lóż masońskich (w tym także wspomniany Jan Ueberseher), a na mocy postanowienia z 6 listopada 1821 r. (Dziennik Praw, t. VII, s. 259-261) działalność tego stowarzyszenia została całkowicie zakazana. Por. N. Gąsiorowska-Grabowska, Z dziejów przemysłu w Królestwie Polskim..., 1965, s. 441-442.[31] A. S. Kleczkowski, Staszica zarząd górnictwem (1815-1824) – zaranie i kres w świetle archiwów A. J. Czartoryskiego i K. Lubeckiego. [w:] Stanisława Staszic i jego dzieło. Mater. sesji nauk. Stanisław Staszic a współczesne osiągnięcia geologii polskiej. Piła 27-28 III 1976 r., Wyd. Poznańskie, Poznań, 1978, s. 128-129.[32] Por. A. J. Wójcik, Organizacja władz górniczych i hutniczych Królestwa Polskiego w pierwszej połowie XIX wieku. „Analecta”, 2005, z. 1-2, s. 227-308; tenże, Górnicy Stanisława Staszica – organizacja władz górniczych Królestwa Polskiego. „Budow. Górn. i Tunel.”, 2005, nr 2, s. 41-50; oraz przede wszystkim: Kalendarzyk Polityczny. Wyd. F. Radziszewskiego, Warszawa - z lat 1819-1834 oraz Nowy Kalendarzyk Polityczny. Wyd. J. Neto, Warszawa - z lat 1834-1849; oraz N. Gąsiorowska, Górnictwo i hutnictwo w Królestwie Polskiem 1815-1830. Bibl. Wyż. Szkoły Handl., Warszawa, Wyd. Gebethner i Wolff, Warszawa, 1922, s. 1-592; J. Jaros, Organizacja administracji górniczej w Królestwie Polskim (1815-1918). „Studia z Dziejów Górn. i Hutn.”, 1968, t. 12, s. 116-139; J. Pazdur, Organizacja i polityka górnicza (1772 do 1918 r.). [w:] J. Pazdur, (red.): Zarys dziejów górnictwa na ziemiach polskich. Wyd. Górn.-Hutn., Katowice, 1961, t. 2, s. 17-38; J. Szczepański: Modernizacja górnictwa i hutnictwa..., 1997. Weryfikacja danych nastręczała szereg wątpliwości. Poszerzenie informacji może nastąpić tylko po przeprowadzeniu dodatkowych analiz, zwłaszcza w oparciu o zachowaną korespondencję Wydziału Górnictwa Banku Polskiego oraz Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu (Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie).[33] N. Gąsiorowska-Grabowska, Z dziejów przemysłu w Królestwie Polskim 1815-1918. Państw. Wydawn. Nauk., Warszawa, 1965, s. 440 i 444.[34] Georg (Jerzy) Heinrich (Henryk) Schumann (Szuman) był zatrudniony w górnictwie Królestwa Polskiego od 1817 r. W 1820 r. został inspektorem dozorstwa Olkusko-Siewierskiego, a w 1830 r. (?) został oddelegowany do dozorstwa białogońskiego. Od 1836 r. był inspektorem zakładów górniczych Okręgu Wschodniego. W 1841 r. został powołany na wakujące, od śmierci Królikiewicza, stanowisko naczelnika górniczego w Okręgu Zachodnim i pozostawał na nim do końca 1844 r. Por. J. Szczepański, Modernizacja górnictwa i hutnictwa…, 1997, s. 218.[35] N. Gąsiorowska, Górnictwo i hutnictwa…, 1922.[36] J. Zimny, Królikiewicz Marceli. [w:] Pol. Słownik Biograf., 1970, t. 66, s. 364-365; tenże, Marceli Królikiewicz (1791-183. [w:] Mater. Symp. IV, Tradycje i Ochrona Zabytków Techniki Hutnictwa Żelaza Częstochowskiego Zagłębia Rudonośnego, Częstochowa. Wyd. Kom. Historii i Ochr. Zabyt. Hutn. ZG SITPH, Katowice, 1993, s. 1-4.[37] Por. J. Jedlicki, Nieudana próba kapitalistycznej industrializacji. Analiza państwowego gospodarstwa przemysłowego w Królestwie Polskim XIX w. Książka i Wiedza, Warszawa, 1964, s. 1-415; A. Jezierski, Kaczyńska E., Kowalska S., Piesowicz K., Ekonomika górnictwa i hutnictwa w Królestwie Polskim 1840-1910. Dział Wyd. Uniw. Warsz., Warszawa, 1961, s. 1-238.[38] Por. P. Daszkiewicz, R. Tarkowski, Nieznany rękopis opisujący bogactwa mineralne Królestwa Polskiego ze zbiorów Biblioteki Polskiej w Paryżu. „Pr. Nauk. Pol. Wrocław.”, 2006, nr 32, Studia i Mater., nr 32, s. 23-29.[39] Tamże, s. 28-29.[40] Zgodnie z treścią powołującej instytucję ustawy (par. 162): „[...] przedsiębiorstwa, zmierzające ku rozszerzeniu handlu, kredytu i przemysłu krajowego, Bank może wspierać, albo też może sam podejmować się ich wykonania”. Por. S. Kowalska, J. Jedlicki, A. Jezierski, Ekonomika górnictwa..., 1958, s. 237.[41] Archiwum Państwowe w Katowicach, zbiór AGD, sygn. 4164, 4340, jak również H. Radziszewski, Bank Polski. Ostoja Spółka Wydaw., Poznań, 1919, s. 1-347.[42] Pudlingarnia – zakład przerabiający surówkę wielkopiecową na kowalne żelazo w piecach pudlingowych, por. W. Różański, A. Rembalski, Z. J. Wójcik, Księga wiadomości historyczno-statystycznych wielkiego pieca w Rejowie. Tow. Prz. Górn., Hutn. i Przem. Staropol. w Kielcach. Kielce, 1995, s. 1-151, [s. 1-13].[43] J. Szczepański: Modernizacja górnictwa i hutnictwa..., Kielce, 1997, s. 121-139. Por. także biogram: B. Orłowski, Michałowski Piotr. [w:] B. Orłowski (red.): Słownik polskich pionierów technik. Wyd. „Śląsk”, Katowice, 1986, s. 137. Piotr Michałowski (ur. 2 VII 1800 – zm. 9 VI 1855) pochodził z rodziny ziemiańskiej. Uczył się malarstwa i rysunków. W latach 1815-1821 studiował matematykę, fizykę i chemię na Uniwersytecie w Krakowie, a następnie (do 1823 r.) prawo i lingwistykę na Uniwersytecie w Getyndze. W latach 1823-1832 pracował w Królestwie Polskim. Następnie przebywał w Paryżu i Londynie i powrócił do Krakowa w 1835 r. i zajmował się prowadzeniem gospodarstwa rolnego. Był także prezesem Rady Administracyjnej miasta Krakowa (1848-1853) oraz Cesarsko-Królewskiego Towarzystwa Gospodarczego w Krakowie (od 1853 r.). Zasłynął, jako malarz koni, batalista i portrecista. Malował obrazy historyczne, sceny rodzajowe (wiejskie). Jedną z ciekawych jest m.in. biografia Michałowskiego autorstwa J. Zanozińskiego, Piotr Michałowski. Życie i twórczość 1800-1855. Zakł. Nar. Im. Ossolińskich, Wrocław, 1965, s. 1-103, [s. 1-3], [s. 1-80], który lata pracy w górnictwie i hutnictwie rządowym scharakteryzował, które (s. 19): „utrudniały pracę artystyczną”. Należy zaznaczyć, że niewielka część zachowanych materiałów źródłowych jest dostępna w Archiwum Państwowym w Katowicach: zbiór AGD, sygn. od nr 2522 do nr 2529, a wśród nich wymienić można: sygn. 2524 – Bank Polski. Akta Fabryk Górniczych Okręgu Zachodniego t. s. [tyczących się] dostawy żelaza surowego do pudlingarni koniecpolskiej z oddziałów fabrycznych; sygn. 2527 – Akta Fabryk Górniczych Okręgu Zachodniego t. s. wydzierżawienia pudlingarni koniecpolskiej i tradycji tejże na rzecz w-o Krygar w r. 1835.[44] Jak podaje J. Szczepański, Modernizacja górnictwa i hutnictwa..., Kielce, 1997, s. 125, książę Ksawery Drucki-Lubecki, kierującym przemysłem polskim, tak uzasadniał swoją decyzję: „Powodowany gorliwą przez JW. Pana okazaną chęcią pracowania w zakresie górnictwa krajowego, przekonawszy się oraz o zdolnościach Jego i wiadomościach, jakie posiadasz w części hutnictwa, umyśliłem poruczyć Mu oddział hut w nowo urządzającym się Wydziale Górnictwa Krajowego, jakoż wyjednałem dla JW. Pana nominacje na Radcę Górniczego, Naczelnika Oddziału Hut”.[45] J. Pazdur, Postęp techniczny w hutnictwie polskim na tle rewolucji technicznej w Anglii. Stud. i Mater. z Dziejów Nauki Polskiej, 1971, ser. D, z. 6, s. 57-87 co potwierdza J. Szczepański, Modernizacja górnictwa i hutnictwa..., Kielce, 1997.[46] J. Pazdur, Postęp techniczny w hutnictwie polskim...,1971, s. 70.[47] J. Jedlicki, Nieudana próba kapitalistycznej industrializacji. Analiza państwowego gospodarstwa przemysłowego w Królestwie Polskim XIX w. Książka i Wiedza, Warszawa, 1964, s. 1-415.[48] J. Jaros, Postęp techniczny i wydajność pracy w górnictwie węglowym na ziemiach polskich. [w:] I. Pawłowska-Pietrzak (red.): Gospodarka przemysłowa i początki cywilizacji technicznej w rolniczych krajach Europy. Studia i materiały. Zakł. Narod. im. Ossolińskich – Wydaw., Wrocław, 1977, s. 147-160, podaje, że wzrost ten był prawie dziesięciokrotny, a działo się to na obszarze, gdzie według H. Łabęckiego „wszystko dopiero tworzyć wypadało, aby z darów natury korzystać dla produkowania” - H. Łabęcki, Górnictwo w Polsce..., 1841, t. 1, s. 362.[49] T. Kizwalter, „Nowatorstwo i rutyny”. Społeczeństwo Królestwa Polskiego wobec procesów modernizacji: 1840-1863. Państw. Wyd. Nauk., Warszawa, s. 1-190, oraz J. Jedlicki, Nieudana próba..., 1964; A. Jezierski, Modele przedsiębiorstw w przemyśle górniczo-hutniczym Zagłębia Dąbrowskiego XIX i XX w. [w:] Pietrzak-Pawłowska I. (red.), Zakłady przemysłowe w Polsce XIX i XX wieku. Studia i materiały. Zakł. Narod. im. Ossolińskich, Wyd. PAN, Wrocław, 1967, s. 35-44.[50] Por. S. Kowalska, J. Jedlicki, A. Jezierski, Ekonomika górnictwa..., 1958 oraz materiały źródłowe zachowane w Archiwum Państwowym w Katowicach materiały archiwalne dotyczące Huty w Henrykowie, a w tym przede wszystkim: zbiór AGD, sygn. od nr 2490 do nr 2525, a wśród nich przede wszystkim: sygn. 2487 i 2488 – Akta t. s. [tyczące się] budowl [!] Zakładu Bankowego Henryków; sygn. 2490 – Akta t. s. Zakładów w Niwce (Henryków) (1835-1841); sygn. 2491 – Akta Fabryk Górniczych Okręgu Zachodniego t. s. korespondencji o budowie Zakładów górniczych w Henrykowie przyłączonych do Okręgu Zachodniego od r. 1837. Zakłady te zostały założone w 1833 r. i działały do 1843 r. Po okresie budowy (do 1839 r.), nastąpił czas względnie pełnej, efektywnej, działalności zakładu Należy jednak zaznaczyć, że ten cały zespół przemysłowy został założony przez prywatną spółkę mającą bardzo bliskie powiązania z osobami zarządzającymi Bankiem Polskim. Por. m.in. A. Jezierski i S. M. Zawadzki, Dwa wieki przemysłu w Polsce. Zarys dziejów. Wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa, 1966, s. 74. Ujemnym stronom państwowego zarządzania miały przeciwdziałać dzierżawy. Powiązanie kapitału państwowego z prywatnym nie przyniosło jednak spodziewanych efektów. Dzierżawy przewidziane na 25 lat, zostały zerwane już w 1845 r., w wyniku zakwestionowania polityki gospodarczej Banku Polskiego. W październiku 1842 r. Józef Lubowidzki i Henryk Łubieński zostali odwołani ze swoich stanowisk. Po kilku latach prowadzone przeciwko nim procesy cywilne i kryminalne spowodowały, że zostali osądzeni, aresztowani, a następnie zesłani. Por. H. Radziszewski, J.Kindelski, Piotr Steinkeller. Dwie monografie. Nakł. Czcicieli Pamięci Steinkellera. Druk. Gazety Handl., Warszawa, 1905, s. 1-365; R. Kołodziejczyk, Piotr Steinkeller...,1963; S. Kowalska, J. Jedlicki, A. Jezierski, Ekonomika górnictwa..., 1958; J. Jedlicki, Nieudana próba..., 1964.[51] Por. zachowane w Archiwum Państwowym w Katowicach materiały archiwalne dotyczące „Huty Bankowej”: zbiór AGD, sygn. od nr 2407 do nr 2489, a wśród nich przede wszystkim: sygn. 2407 – Akta rozpoczęcia nowych zakładów Huty Bankowej a szczególniej nabycia gruntów na takowe (1833-1834); sygn. 2412 – Wykaz uskutecznionych robót przy budowlach Huty Bankowej pod Dąbrową z wyszczególnieniem wyłożonych na takowe kosztów w r. 1836; sygn. 2418, 2419, 2420 – Protokół Rewizyjno-Odbiorczy budowli Huty Bankowej pod koniec w r. 1838 wykonanych. Tyt. I Urządzeń do produkcji surowizny, Tyt. II Urządzeń giserni, Tyt. III Urządzenie do rafinowania surowizny, Tyt. IV Urządzenie do produkcji żelaza sztabowego; Tyt. V Warsztaty mechaniczne, Tyt. VI Urządzenie placu hutniczego, Tyt. VII Budynek magazynu, Tyt. VIII Budowle pomocnicze, Tyt. IX Budowa domów mieszkalnych, Tyt. X Upiększenie Zakładów, Tyt. XI Koszta ogólne. Należy zaznaczyć, że kilka ciekawych opracowań poświęconych „Hucie Bankowej” oraz historii polskiego hutnictwa żelaza poświęcili m.in. A. Jezierski i S. M. Zawadzki, Cenniejsze od złota. Z dziejów polskiego hutnictwa żelaza. Wyd. Książka i Wiedza, Warszawa, 1961, s. 1-256; Dwa wieki przemysłu..., 1966. Por. także poszczególne hasła w: A. Mączak (red.): Encyklopedia historii gospodarczej Polski do 1945 roku. Wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa, 1981, t. „A-N”, s. 1-584; t. „O-Ż”, s. 1-629; w tym: E. Kaczyńska, Huta Bankowa, s. 265-266.[52] S. Kowalska, J. Jedlicki, A. Jezierski, Ekonomika górnictwa..., 1958.[53] H. Łabęcki, Górnictwo w Polsce. Opis kopalnictwa i hutnictwa polskiego, pod względem technicznym, historyczno-statystycznym i prawnym. Drukarnia J. Kaczanowskiego, Warszawa, t. 1, s. 1-538; t. 2, s. 1-551; który tak opisywał ten zakład w maju 1840 r. (t. 1, s. 431): „Huta Bankowa [...] posiada 6 wielkich pieców na koksie [...] iść mających. Budowa ich w r. 1834 rozpoczęta, ukończona w r. 1839, a w bieg puszczenie nastąpiło w r. 1840”. Inaczej chronologię zdarzeń przedstawia J. M. Wiślicki, Opis Królestwa Polskiego pod względem historycznym, statystycznym, rolniczym, fabrycznym, handlowym, zwyczajowym i obyczajowym. Warszawa, 1850, 1 vol. [s. 1-4], s. I-IV, [s. 1-4], s. 1-144; 2 vol. s. 1-12, [s. 1-4], s. 1-89, [s. 1-3], a opis przedstawiony na s. 44-45; mówiąc, że: „Wielkie piece, właściwa Huta Bankowa, rozpoczęto budować w r. 1834 a ukończono w 1839 [...]. Lubo już w r. 1839 w dwóch piecach rozpoczęto kompanię [...], jednakże po kilkakrotnych przerwach właściwy bieg Huty Bankowej dopiero od roku 1846 liczyć się może”. Por. także J. Pazdur, Postęp techniczny w hutnictwie polskim na tle rewolucji technicznej w Anglii. Stud. i Mater. z Dziejów Nauki Polskiej, 1971, ser. D, z. 6, s. 57-87; oraz opracowanie: A. Bednarek et al., Hutnictwo na ziemiach polskich. Stow. Inż. i Techn. Przem. Hutn. w Polsce. Katowice, 1992, s. 1-368.[54] Zmiany wprowadzone przez Filipa Girarda, projektanta Huty doprowadziły do dużych opóźnień. Należy zaznaczyć, że Philippe (Filip) de Girard (1775-1845) był zatrudniony w górnictwie Królestwa Polskiego od 1825 r. na stanowisku naczelnego mechanika. Był równocześnie konstruktorem wielu ciekawych urządzeń technicznych. Por. J. Szczepański, Modernizacja górnictwa i hutnictwa…, 1997, s. 185-186.[55] S. Kowalska, J. Jedlicki, A. Jezierski, Ekonomika górnictwa..., 1958; T. Kizwalter, „Nowatorstwo i rutyny”..., 1991. Jeszcze w 1842 r., budowano trzy piece „szwejsowe” i instalowano kolejne maszyny parowe dla wielkich pieców . Uwaga: szwejsowanie jest procesem polegającym na łączeniu kawałków żelaza lub stali na gorąco poprzez nałożenie ich na siebie i kucie młotem. Por. W. Różański, A. Rembalski, Z. J. Wójcik, Księga wiadomości historyczno-statystycznych...,1995, s. 88.[56] M. Łabuz, Zarys powstania i rozwoju rządowego przemysłu węglowego w Dąbrowie Górniczej do 1876 roku. „Studia i Materiały z Dziejów Śląska”, 1973, t. XII, s. 7-46.[57] Archiwum Państwowe w Katowicach, zbiór AGD, sygn. 1829, 1858.[58] A. Klich, Rozwój konstrukcji urządzeń wyciągowych w górnictwie węgla kamiennego w Polsce do połowy XIX wieku. „Stud. i Mater. z Hist. Kult. Mater.”, 1965, t. 22; „Stud. z Dziejów Górn. i Hut.”, t. 9, s. 70-261.[59] J. Jaros, Słownik historyczny kopalń węgla na ziemiach polskich. Śl. Inst. Nauk., Katowice, 1984, s. 1-200.[60] Archiwum Państwowe w Katowicach, zbiór AGD, sygn. 117; J. Jaros, Słownik historyczny kopalń..., 1984; M. Łabuz, Zarys powstania i rozwoju..., 1971.[61] R. Kołodziejczyk (red.): Studia z dziejów kolei żelaznych w Królestwie Polskim (1840-1914). Państw. Wyd. Nauk., Warszawa, 1970, s. 1-299; A. Paszke, M. Jerczyński, S. M. Koziarski, 150 lat drogi żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej. Centr. Dyr. Okr. Kolei Państw. Warszawa, 1995, s. 1-396.[62] Por. szczegółowe opracowania poświęcone osobie Fryderyka Krumpla: A. J. Wójcik, Działalność geologiczna i górnicza Fryderyka Krumpla w Okręgu Zachodnim Królestwa Polskiego w pierwszej połowie XIX w. „Analecta”, 2004, z. 1-2, s. 1 – 19; tenże, Kartografia górnicza Fryderyka Krumpla (1792-1855). [w:] „Pr. Nauk. Inst. Górn. Pol. Wrocław.”, nr 117, „Seria Studia i Materiały”, nr 32, „Dziedzictwo i historia górnictwa oraz możliwości wykorzystania pozostałości dawnych robót górniczych”, 2006, s. 361-368; tenże, Friedrich Krumpel - Schöpfer erster geologischer und Bergbaukartenwerke im Westezirk des Königreichs Polen. 2006, http://www.tu-freiberg.de/~ub/altbestand/krumpel.pdf, s. 1-14; tenże, Das Sachse Friedrich Krumpel. Schöpfer erster geologischer und bergbaulicher Kartenwerke im Westbezirk des Königreichs Polen. „Der Anschnitt. Zeitschrift für Kunst und Kultur im Bergbau“, 2007, nr 2-3, s. 70-80; tenże, Fryderyk Krumpel – prekursor geologii kopalnianej w Królestwie Polskim. „Budown. Górn. i Tunel.“, 2007, nr 3, s. 47-54.[63] Archiwum Państwowe w Katowicach, zbiór AGD, sygn. 2851, 2861.[64] S. Kowalska, J. Jedlicki, A. Jezierski, Ekonomika górnictwa..., 1958.[65] M. Żywirska, Kolonia Reden w Dąbrowie Górniczej - najstarsze osiedle górnicze w Zagłębiu Dąbrowskim. „Kwart. Hist. Kult. Mater.”, 1955, t. 3, z. 1, s. 101-119.[66] Archiwum Państwowe w Katowicach, zbiór AGD, sygn. 345, 363, 366, 367, 467, 469; J. Szczepański, Modernizacja górnictwa..., 1997.[67] Por. J. Szczepański, Modernizacja górnictwa i hutnictwa..., 1997 oraz zbiór materiałów sesji naukowej: W. Caban (red.): Niemieccy osadnicy w Królestwie Polskim 1815-1915. Pr. Inst. Hist. Wyż. Szkoły Pedag. w Kielcach, 1999, nr 18, s. 1-270.[68] Archiwum Państwowe w Katowicach, zbiór AGD, sygn. 43.[69] J. Bieniarzówna, Kadra techniczna w przemyśle Królestwa Polskiego. [w:] I. Pawłowska-Pietrzak (red.): „Gospodarka przemysłowa i początki cywilizacji technicznej w rolniczych krajach Europy. Studia i materiały”. Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydaw., Wrocław, 1977, s. 271-294; J. Jaros, Dzieje polskiej kadry technicznej w górnictwie (1136-1976). Śl. Inst. Nauk., PWN, Warszawa-Kraków, 1978, s. 1-296; S. J., Adamczyk, Szkoła Akademiczno-Górnicza w Kielcach (1816-1827). Agencja Rekl.-Wyd. „Jard”, Kielce, 2003, s. 1-144.[70] J. M. Wiślicki, Opis Królestwa Polskiego…, 1850, s. 23.i 26 oraz 37.[71] J. M. Wiślicki, Opis Królestwa Polskiego..., 1850, s. 26-27.[72] A. Bartczakowa, Franciszek Maria Lanci 1799-1875. Inst. Urban. i Archit., Budow. i Archit.. Warszawa, 1954, s. 1-114, [s. 1-2]; T. S. Jaroszewski, O siedzibach neogotyckich w Polsce. Państw. Wydaw. Nauk., Warszawa. 1981, s. 1-368, [s. 1-4]; S. Łoza, Słownik architektów i budowniczych Polaków oraz cudzoziemców w Polsce pracujących. Wydaw. Kasy im. Mianowskiego, Instyt. Popierania Nauki, Warszawa, 1930, s. 1-495; A. Wójcik, Ośrodek Muzealno-Dydaktyczny „Sztygarki” w Dąbrowie Górniczej (rys historyczny). „Raptularz Kulturalny”, 1998, nr 2, s. 26-28, tenże (z: A. Rybak), Franciszek Maria Lanci - budowniczy gmachu zarządu Górniczego w Dąbrowie Górniczej. Raptularz Kulturalny, 1998, nr 3, s. 30-33.[73] Po likwidacji zarządu górniczego (począwszy od 1863 roku) w pałacu znalazło się Archiwum Górnicze, a później w 1889 roku została umieszczona Szkoła Górnicza, popularnie zwana „Sztygarką”. W wyniku wielokrotnych przebudów budynek zatracił swój pierwotny wystrój. Zmieniony został układ pomieszczeń i wejść. Obecnie w budynku ma swoją siedzibę Muzeum Miejskie „Sztygarka”.[74] J. Zimny w swoich opracowaniach pomija w zestawieniach najmłodszego syna Marcelego oraz najmłodszą córkę Mariannę.[75] Archiwum Państwowe w Katowicach, zbiór AGD, sygn. 65.[76] S. J. Adamczyk, Szkoła Akademiczno-Górnicza – pierwsza wyższa uczelnia w regionie świętokrzyskim. [w:] J. Wijaczka (red.): Z przeszłości regionu świętokrzyskiego. Od XVI do XX wieku. Mater. Konf. Nauk., Kielce, 8 kwietnia 2003. Agencja Rekl.-Wyd. „Jard”, Kielce, 2003, s. 79.[77] Zdarzenie to wymaga to dodatkowych studiów tak, aby móc wyjaśnić nieścisłości w biografii Królikiewicza. Niewyjaśnionym pozostaje także budowa (dzięki kredytom z Banku Polskiego) wielkiego pieca w Starej Kuźnicy, a która to miejscowość przypadła Królikiewiczowi w spadku po matce Małgorzacie.